Oto kolejna strona historii Lilith :3. Powoli wszystko się dzieję i mam nadzieję, że spodoba się Wam to co napisałam! Zapraszam i pamiętajcie. Słowa krytyki też przytulę do serduszka! :3
------------------------------------------------------------------------------------
Lilith wsiadła do pociągu i znalazła wolny przedział. Usiadła wygodnie koło okna i spojrzała na zegar, osadzony koło peronu. Była pół godziny przed czasem i nie miała pojęcia co ma ze sobą zrobić. Jej myśli zaczęły krążyć wokół jej domu. Jak to się stało, że posłuchała obcego dla niej człowieka? Przecież ojciec jej tego nie daruje. Znajdzie ją wszędzie i sam Dumbledore nic na to nie poradzi. Powoli zaczęła panikować, a ze strachu zaczęły zbierać się w jej oczach łzy. Pierwsza łza spłynęła po jej policzku, pozostawiając mokry ślad dla pozostałych, które już po chwili ruszyły jej drogą. W tym momencie drzwi od przedziału otworzyły się, a ona szybko wytarła łzy.
- Przepraszam, możemy się dosiąść? - spojrzała w stronę, z której pochodził głos. Ujrzała dziewczynę, która prawdopodobnie była w jej wieku. Posiadała brązowe oczy i burzę loków, a za nią stał chłopak o rudej czuprynie i drugi o kruczoczarnych włosach. Lilith mimowolnie kiwnęła głową, a oni weszli do środka. Obok niej usiadł rudowłosy, a na przeciwko pozostała dwójka. - Jestem Hermiona, a to Harry.. - wskazała głową na chłopaka obok, po czym wskazała na drugiego. - .. i Ron. A Ty? - wbiła w nią swój wzrok i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Lilith. - powiedziała cicho, po czym wzięła szybki wdech i podniosła nieco głowę, zmuszając się do głośniejszego tonu. - Lilith HaveLock.
- Nie stresuj się tak. Pierwsza klasa nie jest tak straszna. - odezwał się Ron.
- Nie idę do pierwszej. - spojrzała na niego.
- Nie? Ale nigdy wcześniej nie chodziłaś do Hogwartu. - tym razem odezwał się Harry. - Na pewno bym Cię zapamiętał.
- Uczyłam się w domu. Teraz powinnam iść do czwartej klasy. Tak mi powiedziano. - spojrzała za okno, kiedy pociąg ruszył. - Jak tam jest? W Hogwarcie?
- To niesamowite miejsce. Opowiedziałabym Ci dużo, bo całkiem sporo wiem, ale zobaczysz sama.
- Możesz jej wierzyć. Jest chyba jedyną osobą, która tyle wie! - zaśmiał się, unikając morderczego spojrzenia, które rzucała mu dziewczyna na przeciwko.
- Wiesz już do jakiego domu chcesz trafić? - zagadnął do niej, usadawiając się wygodniej. - Cała nasza trójka trafiła do Gryffindoru. - uśmiechnął się dumnie, a białowłosa zastanowiła się przez chwilę i kiwnęła przecząco głową.
- Nie wiem jakie są domy. - odwróciła wzrok, kiedy spojrzeli po sobie zdziwieni. Była bardzo zawstydzona, że nie wiedziała. Najwyraźniej była to podstawowa rzecz.
- Czego Ty się uczyłaś? - odezwał się Harry, ale po chwili umilkł, czując na swoich żebrach łokieć Hermiony.
- Nie przejmuj się. Wszystko Ci opowiem.
- To będzie długa podróż. - mruknął Ron, kładąc się na siedzeniu i opierając głowę na ręce. Na policzkach Lilith pojawił się niewielki rumieniec. Nigdy nikt nie był tak blisko niej - nie licząc profesora Snape'a, ale przecież to co innego.
- Są cztery domy Slytherin, Gryffindor, Hufflepuff i Ravenclaw.. - zaczęła opowiadać jej wszystko co wie o Hogwarcie. W międzyczasie Harry i Ron zasnęli podczas przysłuchiwania się monologu wygłaszanego przez Hermionę. W końcu niebo za oknem pociemniało i zbliżał się kres ich podróży.
- Już skończyłaś Miona? - odezwał się zaspanym głosem Ron, a ona zgromiła go spojrzeniem. - Chyba trochę mi się przysnęło.
- "Trochę" Ronald? Przespaliście całą podróż. - podniosła ton, przez co obudził się też Harry.
- Jesteśmy już?
- Nie, ale za chwilę będziemy. - rzucił Ron, spoglądając w okno, jednak nadal leżąc.
W końcu pociąg zatrzymał się i wszyscy w czwórkę wysiedli. Na stacji czekał już Hagrid.
- Wszyscy pierwszoroczni do mnie! - odezwał się donośnym głosem, a całą trójka jej nowych znajomych podeszła do niego.
- Witaj Hagrid! - uśmiechnął się do niego Harry.
- Harry! Ron, Hermiona! Jak miło was widzieć. - odwzajemnił swój uśmiech, a potem zwrócił wzrok w jej stronę. - Kim jest wasza nowa znajoma?
- To Lilith. Będzie się uczyła w Hogwarcie na naszym roku.
- To Ci niespodzianka. Zajmijcie się nią, a ja zaprowadzę pierwszorocznych. - odezwał się, a potem zebrał grupkę młodszych uczniów i ruszył w stronę jeziora.
- Chodźmy, bo zaraz wszystkie powozy odjadą. - ponagliła ich Hermiona i wszyscy za nią ruszyli. Po paru metrach dotarli w końcu i wszyscy po kolei wsiedli.
- Co to za stworzenia? - zapytała białowłosa, patrząc w stronę imponujących koni.
- O czym Ty mówisz? - wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni, a powóz ruszył.
- Te stworzenia, które ciągną powóz. - wskazała przód powozu, a oni ponownie na nią spojrzeli.
- Te powozy jeżdżą same. - wyjaśniła Hermiona, a ona zaprzestała dalszej rozmowy. Może to nie był najlepszy pomysł? Najwyraźniej tylko ona je tutaj widziała.
Po dłuższym czasie zatrzymali się i wysiedli. Lilith jeszcze raz rzuciła spojrzenie tym niesamowitym stworzeniom i ruszyła za trójką uczniów. Rozglądała się dookoła i nie małe wrażenie wywarł na niej zamek, do którego właśnie wchodzili.
- To.. niesamowite. - powiedziała cicho, a oni uśmiechnęli się.
- Pamiętam mój pierwszy rok. - zaśmiał się Harry. - Wszystko było nowe i takie..
- Niesamowite. - dokończyła Lilith z uśmiechem.
- Dokładnie. - zaśmiał się, widząc jej zachwycony wzrok. W końcu weszli do Wielkiej Sali, a Lilith usiadła razem z nimi. Zupełnie zapomniała o Ceremonii. Obserwowali razem jak Dumbledore podchodzi do mównicy.
- Witajcie moim drodzy w nowym roku szkolnym! - uśmiechnął się życzliwie i zmierzył wszystkich wzrokiem. - Mam nadzieję, że wasze wakacje były udane, bo nadszedł czas, aby wrócić do nauki. Tradycyjnie rozpoczniemy od Ceremonii Przydziału. - wywoływał kolejnych, którzy siadali i trafiali do swoich domów. Białowłosa coraz bardziej się denerwowała. - Ostatnią osobą jest Lilith HaveLock! Dołączy dzisiaj do grona uczniów i rozpocznie swoją przygodę na czwartym roku. - jego słowa wyrwały ją z zadumy. Wszyscy rozglądali się w poszukiwaniu jej osoby. Wzięła wdech i wstała, a oczy wszystkich zwróciły się w jej stronę. Podeszła do krzesła i usiadła, a Tiara wylądowała na jej głowie.
- Interesujące, bardzo interesujące. - odezwała się, przeglądając jej cechy. - To jest niezwykle trudny wybór. Twoje cechy pasują idealnie do dwóch domów: Gryffindoru i Slytherinu. Ostatnim razem zdarzyło się to przy Potterze.
- Gryffindor, proszę.. Gryffindor.. - szepnęła cicho, zamykając oczy.
- Ah, było dokładnie tak samo! Skoro jesteś pewna. - zamilkła na chwilę, po czym znowu odezwała się. - GRYFFINDOR! - wszyscy zaczęli klaskać, a ona wstała i podeszła do stołu, siadając obok Hermiony.
- Gratulacje, Lili. - odezwał się Harry, a ona uśmiechnęła się. Cieszyła się, że trafiła do Gryffindoru.
W końcu uczta zakończyła się, a oni zaprowadzili ją do dormitorium. Dowiedziała się, że jest jedno, które mieści dwie osoby. Do tej pory dzieliła je tylko Hermiona, ale teraz również i ona. Po umyciu się usiadła w fotelu w pokoju wspólnym.
- Jak Ci się tu podoba? - zapytał Ron.
- Bardzo. Jest tu tak.. inaczej. Bałam się dzisiejszego dnia, ale było naprawdę dobrze.
- Jutro jest pierwszy dzień zajęć, więc radzę Ci się dobrze wyspać. - wstał i przeciągnął się, po czym ruszył w stronę dormitorium. - Dobranoc. - rzucił i zniknął jej z pola widzenia.
- Dobranoc. - powiedziała cicho i rozsiadła się.
Myślami wróciła do swojego domu. Co zrobi kiedy nadejdą wakacje? Ma tam wrócić?
Poczuła jak jej ciało zaczyna drżeć. Postanowiła, że przejdzie się po zamku, by odgonić swoje myśli. Było stosunkowo wcześnie, więc liczyła na to, że dyrektor ją przyjmie. Wstała i wyszła z pokoju, kierując się do gabinetu dyrektora. Po drodze napotkała Hermionę, od której dowiedziała się, że potrzebuje hasła. Na szczęście brązowooka je znała. Pokazała jej również drogę, bo jak się okazało - zmierzała w przeciwnym kierunku. Lilith zatrzymała się dopiero przed posągiem, weszła w objęcia skrzydeł i wymówiła hasło. Po chwili stała przed drzwiami. Słyszała czyjeś głosy. Jeden należał do dyrektora, a drugi do profesora Snape'a. Zapukała i gdy usłyszała krótkie "wejść" uchyliła je, wchodząc do środka.
- Przepraszam, że przeszkadzam. - powiedziała cicho i spojrzała w stronę dyrektora.
- Ależ nie przeszkadzasz drogie dziecko. - uśmiechnął się do niej.
- Oczywiście, że przeszkadzasz. - odezwał się do niej ostrym tonem drugi mężczyzna. - Właśnie rozmawialiśmy, więc gdybyś była tak uprzejma i wróciła do Pottera'a byłbym dozgonnie wdzięczny. - powiedział sarkastycznie i wykrzywił usta z niezadowolenia. Białowłosa cofnęła się o krok, a jej ramiona zaczęły drżeć.
- Oh, Severusie. Uspokój się. - zgromił go spojrzeniem. - Profesor Snape właśnie wychodził.
- Albusie to jest ważna sprawa. Nie możesz jej bagatelizować z powodu małej, głupiej gryfonki. - warknął, a ona wbiła wzrok w podłogę.
- Przepraszam. Przyjdę jutro, kiedy będzie pan miał czas, profesorze. - odezwała się cicho, po czym bardzo szybko wyszła.
- Severusie powinieneś mieć więcej wyczucia. - usiadł za biurkiem. - Ta młoda dama widocznie miała problem i chciała porozmawiać. Przez takie sytuacje przestanie tego chcieć. - swój spokojny wzrok skierował w jego kierunku, po czym wrócili do wcześniejszej rozmowy.
Lilith ruszyła prosto korytarzem. Co ona sobie myślała? Że mogła wejść do dyrektora, jakby nigdy nic? Co do jednego, jednak miała rację. Profesor Snape zachowywał się wtedy tak ze względu na jej stan. Teraz wrócił do prawdziwego siebie.
Zanim się zorientowała, była już w nieznanej jej części zamku. Było tu znacznie ciemniej niż we wcześniejszych korytarzach. Po chwili usłyszała czyjeś kroki i odwróciła się w tamtą stronę, a jej wzrok napotkał sylwetkę wysokiego chłopaka o blond włosach.
- Kto by pomyślał, że gryfoni zapuszczają się tak daleko. - uśmiechnął się wrednie i zmierzył ją spojrzeniem. - Myślałem, że twoja rodzina od wieków dostaje się do Slytherinu. Najwyraźniej jesteś błędem. - zbliżył się do niej znacznie. - Choć przyznam niezwykle kuszącym. - dłonią dotknął jej policzka, a ona odruchowo odsunęła się. - Nie bój się mnie. Jestem Draco Malfoy.
- Czego ode mnie chcesz? - zapytała cicho, obserwując go uważnie. Wiedziała jak odczytywać mowę ciała. Nauczyła się tego, żeby móc rozpoznawać zachowanie swojego, czy jest w dobrym czy złym humorze.
- Nic specjalnego. Wygląda na to, że się zgubiłaś. Gryfoni się tu nie zapuszczają. - odezwał się tajemniczo, a ona cofnęła się jeszcze bardziej dotykając plecami ściany. Draco wykorzystał to i zbliżył się jeszcze bardziej, opierając dłoń o chłodną ścianę tuż obok jej twarzy.
- Odsuń się, proszę.. - powiedziała cicho, a on uśmiechnął się.
- Jesteś bardzo nieśmiała. - zbliżył do niej twarz i teraz dzieliły ich tylko centymetry. Lilith położyła dłonie na jego torsie, próbując go odepchnąć. - W dodatku niedostępna, co?
- Malfoy! Odsuń się od niej. - burknął Harry, mierząc w niego różdżką.
- Potter, Potter.. Potter. - pokiwał głową z rezygnacją. - Zawsze się wtrącasz.
- Ona nie chce Twojego towarzystwa. Odsuń się.
- Nie rozumiem o co Ci chodzi. Tylko sobie rozmawiamy. - uśmiechnął się, odwracając głowę z powrotem na białowłosą.
- Coś mi się nie wydaje. - podszedł bliżej, a Draco odsunął się od niej.
- Strasznie się zestresowałeś. - zaśmiał się pod nosem. - Zadawanie się z nim to kiepski pomysł, laleczko. - posłał jej czarujący uśmiech, po czym ruszył przed siebie, zahaczając ramieniem o bruneta.
- W porządku? - zapytał, patrząc na nią, a ona była w stanie tylko kiwnąć głową. - Chodź stąd. To nie jest dobre miejsce. - objął ją ramieniem i ruszyli oboje w stronę schodów.
- Dziękuję, Harry. - odezwała się w końcu cicho.
- Nie ma za co. Następnym razem po prostu uważaj na Malfoy'a. - powiedział, a ona kiwnęła głową.
- Jak.. jak mnie znalazłeś?
- Hermiona powiedziała mi, że poszłaś do dyrektora, ale nie wróciłaś. Poszedłem Cię szukać i pierwsze co przyszło mi na myśl to lochy. - wyjaśnił, a oni po chwili wchodzili już do pokoju wspólnego. - Leć spać i następnym razem zabierz ze sobą różdżkę. - posłał jej uśmiech, a ona skierowała się w stronę dormitorium. Po chwili jednak zatrzymała się i odwróciła do niego.
- Dobranoc Harry.
- Dobranoc Lili. - odpowiedział, a ona posłała mu uśmiech i zniknęła w dormitorium.
Kiedy tylko weszła Hermiona rzuciła się na nią, przytulając.
- Już się zaczynałam o Ciebie martwić. Harry poszedł Cię szukać.
- Wiem. - powiedziała cicho. - Pomógł mi z Draco.
- Z Draco? A co Ty z nim robiłaś? - spojrzała na nią zdziwiona.
- Dyrektor był zajęty, więc chciałam wrócić, ale się zgubiłam. Wylądowałam w lochach, a Draco mnie znalazł. Był dość.. nachalny.
- Malfoy się do Ciebie przystawiał? Tego jeszcze brakowało. - zaśmiała się. - Niech tylko spróbuje drugi raz! - przeciągnęła się i skierowała w stronę swojego łóżka. - Czas iść spać.
- Spać? Która jest godzina? - zapytała cicho, siadając na swoim łóżku.
- Jakoś przed północą. Szybko mija czas na korytarzach Hogwartu, prawda? - zapytała, a ona kiwnęła głową. - Dobranoc Lilith, spróbuj się wyspać.
- Dobranoc, Hermiona. - odezwała się i weszła pod kołdrę. Brązowowłosa zgasiła światła i również się położyła. Lilith zamknęła oczy, wtuliła się w poduszkę i już po chwili zasnęła.
- 1 -
Znowu potulna Gryfonka. Znowu mnie trafia, ale no nic. :D Czytam i jak na razie mam co do tego wątpliwości.
OdpowiedzUsuńMalfoy to kretyn, Harry bawi się w bohatera, a Hermiona w chodzącą Wikipedię więc jest dobrze.
Pozdrawia,
Lisiasta.
Mam nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie z czasem xD
UsuńA jeśli nie no to szkoda, ale przecież nie wszystkim musi się podobać, prawda? <3
Tak czy siak dziękuję za Twój poświęcony czas :3
U mnie zapowiada się na poboczne opowiadanie stylu ,,Wchodzę z buta więc się odsuń na bezpieczną odległość". :D Chcę opisać niegrzeczną dziewczynkę ze Slytherinu. :D
UsuńUuuuuuuuu już mi się podoba! <3
UsuńA więc pisz, pisz i od razu daj mi znać jak wcielisz je w życie!
Jak na razie spędzam całe dnie na dworze chodząc bez użytku dookoła. :D Jak na razie tylko wymyślam i opisuję w głowie, a kiedy wcielone będzie - nie wiem.
UsuńW każdym bądź razie czuj się zobowiązana mnie powiadomić! <3
UsuńTak jakbym tego nie robiła... xD
UsuńNieee, wcale a wcale. XD Nie czuję się przytłoczona Twoją osobą, a wręcz przeciwnie!
UsuńA czujesz się??? ;D
UsuńCzuję niedosyt Twej osoby tutaj XD
UsuńOj, oj. :D Tak jakby nie było już 11 >:D komentarzy tutaj. :DDD
UsuńNo dobra.. może i jest 11 komentarzy, ale i tak czuję niedosyt XD
UsuńHehehe :D Ja przed chwilą wróciłam z gimnazjum dać świadectwo i certyfikat ukończenia szkoły podstawowej. Zżerają mnie nerwy. x.x
UsuńNie martw się! Na pewno wszystko pójdzie po Twojej myśli :3
UsuńNo, bynajmniej mam taką nadzieję. :) Ja zaraz będę iść na pizzę, więc znowu dzień do tyłu z rozdziałem, bo pewnie potem znowu będę łazić bez celu. xD
UsuńDzień jak co dzień xD
UsuńPamiętaj, aby dodać Oczami Ciemności do zakładek. ;) Prolog już niedługo.
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Nie zapomniałabym! Po prostu nie miałam czasu ehh :/. Niby wakacje, a mimo wszystko czasu jest mniej niż wcześniej xD
UsuńJak to moja siostra uznała, 'Potulne Gryfoniątko' rozdział jest ciekawy a historia dalej pozostawia znak zapytania.
OdpowiedzUsuńMalfoy to Malfoy, do niego nie ma komentarza. Najchętniej to przeciągałby wszystko co się rusza do łóżka. T-T
Harry obrońca strefy osobistej, Hermiona czyli po prostu Hermiona, Ron to idiota - posdumując ; wszystko w normie.
~ o-''
Lubię trzymać w niepewności i odkrywać kawałek po kawałku historię postaci! *-*
UsuńHaha! Cieszę się, że Ci się spodobało